Relacja z III edycji CMR 2021
Dzień 3 – 20 sierpień 2021
Pobudka w sielskim klimacie okolic Hotelu Barczyzna, poranny spacer 😉 szybki przegląd aut przed wyjazdem, zasłużone śniadanie no i obowiązkowo SMS od organizatorów 😊 z terminem odprawy przed wyjazdem na kolejny etap rajdu.
Dzień trzeci wypełniony jest wielkopolskimi atrakcjami, które warto odwiedzić, będzie zarówno klimat przyrodniczy, historyczny, a wisienką na torcie będzie nie lada gratka dla fanów motoryzacji. Czas zaczynać!
Załogi nawigowane są do miejsca oddalonego raptem o 13km na północ od hotelu, to tutaj znajduje się plantacja lawendy „Lawendowe Zdroje”, która znajduje się niedaleko Czerniejewa, pomiędzy Wrześnią a Gnieznem. Lawendowa plantacja została założona w 2012r., wszystkie znajdujące się na niej rośliny zostały wyhodowane przez założycieli z nasion. Obecnie plantacja zajmuje powierzchnię 1 ha i liczy ok. 17 tyś. sadzonek.
Szczegóły dla chętnych na https://lawendowezdroje.pl/
Na załogi na miejscu czeka zwiedzanie plantacji, warsztaty z przygotowania lawendowego mydła – bomby kąpielowej, degustacja lawendowych lodów oraz na finał dyktando żeby czasem nikt się nie nudził. Pogoda dopisuje, nie jest ani za ciepło ani za zimno, nie pada … jeszcze …
Deszcz złapał załogi tego dnia już podczas drugiej konkurencji w Gieczu gdzie tym razem na uczestników czekają questy historyczne.
Giecz to współcześnie mała i spokojna wielkopolska wioska, będąca jednocześnie świadkiem niezwykłych wydarzeń sprzed 1000 lat, kiedy to znajdował się tutaj jeden z najważniejszych ośrodków państwa pierwszych Piastów, a w szczególności Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Dziś znajduje się tutaj rezerwat archeologiczny, gród i muzeum.
Zachęcamy do odwiedzenia tego historycznego zakątka Wielkopolski, pod niżej podanym linkiem znajdziecie wszystkie potrzebne informacje:
http://www.giecz.pl/index.php?go=muzeum_informacja_dla_turystow
Pierwsza połowa dnia za nami, załogi zasłużyły na dobry posiłek, ale trzeba będzie pokonać kolejne 50km żeby go zdobyć. Celem jest miejscowość Dolsk i ośrodek Villa Natura słynący między innymi z wyśmienitej kuchni.
Villa Natura to nie tylko miejsce na posiłek, jest tu mnóstwo miejsc noclegowych i atrakcji, nikt nie będzie się nudził.
Szczegóły na: http://villanatura.pl/
Dystans do przejechania w kolejnym etapie rajdu wynosi około 15km czyli w sam raz na poobiedni chill. Gostyń bo to jest miasto do którego udają się aktualnie załogi kryje motoryzacyjną perełkę nie tylko na skalę Wielkopolski ale całego kraju. Odwiedzimy jedno z najstarszych prywatnych muzeów motoryzacyjnych którego kustoszami są Jan i Maciej Peda.
Informacja ze strony muzeum:
Początki naszego Muzeum sięgają końca lat 60-tych. Wówczas mój Ojciec, Jan Peda dostrzegł stojącego w krzakach koło Śmigla Studebakera i zapałał do niego gorącym uczuciem. W 1970 roku miłość można było nazwać spełnioną bądź “skonsumowaną” – Ojciec nabył wymarzone auto. Natychmiast wziął się ostro do roboty i jeszcze w tym samym roku był na pierwszym rajdzie pojazdów zabytkowych w Warszawie…i tak się zaczęło. Gdy przyszedłem na świat w 1971 roku, byłem już dziedzicznie obciążony tą miłością do “starego żelastwa” wszelkiej maści.
W końcu lat 70-tych nasza kolekcja była już tak rozbudowana, że Ojciec musiał zbudować halę muzealną. Lata 90-te to czas powiększenia spektrum naszych zainteresowań o maszyny parowe, stare urządzenia rolnicze oraz fragmenty samolotów.
Staramy się ciągle o wzbogacanie naszej kolekcji, jak również o utrzymywanie eksponatów w dobrym stanie. Bierzemy udział w wielu imprezach propagujących starą motoryzację a także czasem nasze eksponaty występują w filmach.
Kolekcja rodziny Peda to wspaniałe samochody, motocykle i inne pojazdy. To tutaj użytkowane jest jedyne w Polsce przedwojenne Bugatti, model T40 z 1928 roku. Bardzo ciekawym autem jest też Willys-Overland z 1918 roku, który prawie od początku swojego istnienia znajduje się w Polsce. Samochód trafił do kolekcji z obszaru Górnego Śląska. Ciekawostką jest fakt, iż autem tym jeździła amerykańska misja wojskowa nadzorująca tak zwany plebiscyt na Śląsku. Po plebiscycie Amerykanie sprzedali pojazd Polakom. Takich „smaczków” jest tu wiele, a gospodarz to urodzony pasjonat, przedstawiający historie posiadanych pojazdów w arcy ciekawy sposób, moglibyśmy tak w nieskończoność! (opinia uczestnika płci męskiej, być może płeć piękna ma inne zdanie odnośnie „nieskończoności”).
Po opuszczeniu Gostynia załogi udały się w kierunku finalnej bazy noclegowej, którym jest Hotel Sułkowski w Boszkowie. Organizatorzy postanowili odpuścić załogom testy w trakcie drogi, z uwagi na ulewę, która towarzyszyła nam przez większość trasy. Klasyczne Mustangi zdecydowanie nie lubią takiej pogody, często nieprzewidywalne zachowanie klasyków, dziwnie działające wycieraczki czy w niektórych autach opony przeznaczone raczej do postoju, to rzeczy które wymagają dużego skupienia i koncentracji.
Obyło się bez przygód, aczkolwiek Załoga nr 19 już do Gostynia dojechała na lawecie – w Mustangu Convertible z 66 wysiadł układ kierowniczy. Ekipa serwisowa spisała się tutaj na medal, organizując błyskawicznie odpowiednie części, warsztat oraz transport auta do Boszkowa już po zabiegach serwisowych w pełni sprawne!
Po zameldowaniu, chwili wytchnienia oraz kolacji jak zwykle przyszedł czas na rozmowy przy bagażnikach. Uczestnicy nieświadomi co będzie działo się kolejnego dnia już planują relaks przy hotelowej plaży. Rozczarowanie, zdziwienie, a może po prostu skrzywione miny w sobotę rano będą niezapomnianym widokiem.
c.d.n.